piątek, 15 kwietnia 2016

Przygody Goopiego i Gloota

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce była sobie planeta Raxus Fajm, która słynęła ze swojej czystości.Zamieszkiwała ją nieliczna grupa stworków zwanych furrmanami.
Furrmany były to niskie stworzenia zamieszkujące planety o niskim ciśnieniu.Te pracowite stworzenia głównie zajmowały się hodowlą kekóz i ogólnie farmerzeniem. Farmerzenie polegało na specyficznej technice uprawy zbóż, które nadawały potrawom charakterystyczny smak.
Wśród tych stworków żył sobie Goopi.Był przeciętnym furrmanem, miał 78cm wzrostu, długie uszy,
małe oczy oraz mały, prawie niewidoczny nos i zieloną skórę.Mieszkał na farmie wraz ze swoim najlepszym przyjacielem Glootem.Zajmowali się wyłącznie farmerzeniem, a szczególnie uprawą krymzu.Wieczorem zasiadali przy kominku i grali w karty.Ich życie było monotonne i bardzo skromne.
Aby zarobić musieli eksportować zboża na inne planety.Pewnej nocy Glootowi przyśnił się sen o wielkim bogactwie.Następnego dnia opowiedział go swojemu przyjacielowi.Pomysł polegał na wybudowaniu międzygalaktycznej kantyny, do której przyjeżdżać będą goście z całej galaktyki. Goopiemu nie spodobał się ten pomysł, ponieważ obawiał się, że jego planeta zostanie zanieczyszczona.Mimo zakazów Gloot wybudował kantynę o nazwie "Glootobar".Następnego dnia rozesłał po całej galaktyce ogłoszenia z zaproszeniami do nowo otwartej jadłodajni.Po niecałym miesiącu "Glootobar" stał się bardzo popularny, lecz ze wzrostem ilości klientów wzrósł również poziom zanieczyszczenia planety.Przybywający goście wyrzucali śmieci gdzie popadnie.Planeta zarastała brudem.Goopi nie mógł znieść tego widoku i postanowił działać.W krótkim czasie zbudował robota pochłaniającego śmieci. R9-S18(tak nazywał się robot) powoli zaczął czyścić planetę. Goopi popadł w samozachwyt. Po niedługim czasie sam zaczął śmiecić licząc na to, że robot wszystko za niego posprząta. Niestety nikt nie dbał o robota, a ten w wyniku braku przeglądów zepsuł się.Niestety nikt tego nie zauważył, a planeta powoli zaczęła stawać się coraz większym wysypiskiem śmieci. Gloot nareszcie przejrzał na oczy i postanowił zamknąć "Glootobar". Wiele klientów nie chciało aby tak się stało, lecz Gloot zrobił to mimo protestów.Poziom zanieczyszczenia był tak wysoki, że spowodował wymarcie unikatowych gatunków zbóż.Nikt już nie mógł spróbować
przepysznej zupy z fajokzboża lub snaczożyta, nigdy nie upieczono pizzy z przyprawą tunduruum.
Niestety mieszkańcy nie dostrzegali zagrożenia i otwierali nowe kantyny.Planeta coraz bardziej ulegała degradacji, aż pewnego dnia nie było już miejsca na wyrzucenie ani jednego papierka.Na ratunek było już za późno, jedynym wyjściem było zniszczenie planety.W niedługim czasie zjawiły się siły Imperium i zadecydowały o dezintegracji tego wysypiska.

W jednej chwili planeta zamieniła się w pył.